sobota, 15 maja 2010

2x ZA, czyli ZApowiedzi i ZAkupy

Autor: Kamila o sobota, maja 15, 2010
W ramach uzupełniania pustych szafek popadłam ostatnio w szał zakupów... spożywczych. Poratowana kilkoma formami przez Mamę znów zaczęłam piec, a skoro zaczęłam piec - zaczęłam potrzebować miliona dodatków do ciast. Na Żarciu i żarełku jakiś czas temu napisałam o swoich zakupowych wyznaniach, czyli trochę o fairtrade, trochę o oszczędzaniu, a trochę pochwaliłam się co nowego w moich szafkach.

Dziś podobnie, ale tylko na temat słodkości, dlatego tekst pojawia się tu. Ale wcześniej ZApowiedź, czyli przypomnienie o dzisiejszym potlaku w Cyklozie i jutrzejszym cooking clashu w dobrej karmie. Teraz właśnie wykorzystuję przerwę od pieczenia na pisanie na blogu. Przygotowałam ciasto z 1,5l wody, 10 szklanek mąki, 1,5kg cukru... od mieszania będę miała zakwasy ;)

W tym tygodniu odebrałam dwa zamówienia z internetowych sklepów dla pieczących amatorów. Dwa sklepy, dwa zamowienia i dwa zupełnie inne odczucia.
Pierwszym z nich była tortownia. Duży plus za odbiór osobisty w Wawie - szybciej i taniej. Zamówienie nieduże: trochę lukru plastycznego, dwie butelki do wyciskania masy i folie karotenowe. I to te dwie folie zaważyły na mojej opinii. Nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać wcześniej o ich skład, no i niestety - jedna, żółta miała na opakowaniu naklejkę z datą przydatności i składem. Okazało się, że zawiera mleko w proszku. Zła na siebie uznałam, że mam dobrą nauczkę na przyszłość, a folie wykorzystam na torty dla wszystkożernych znajomych. Ale to nie wszystko. Oglądając drugą folię (w serduszka) zdziwiłam się, że nie ma ona naklejki z żadną informacją. Po chwili zauważyłam, że wzór jest rozmazany, uznałam, że była źle przechowywana (może w cieple?). Ale najgorsze zobaczyłam w domu: rozmazania były rozmazanymi odciskami palców. Naprawdę zniesmaczona od razu napisałam maila z reklamacją, a dwa dni później pojechałam zwrócić obie folie. Nie było z tym problemu, ale, szczerze mówiąc, spodziewałam się większego zakłopotania z ich strony, w końcu to ŻYWNOŚĆ. Straszne, straszne obrzydzenie. Jeśli jeszcze kiedyś coś u nich kupię, to na pewno będzie to produkt pakowany oryginalnie. Bleh. Opinia o lukrze jutro, po zrobieniu tortu dla Taty.

Zupełnie inne odczucia mam w stosunku do drugiego sklepu - Wypiekarni. Najpierw męczyłam właścicielkę mailami dot. składu - naprawdę podziwiam jej cierpliwość. Wypisanie przez nią składu pomogło mi kupić to, czego potrzebowałam, bez nacinania się na niewegańskie produkty. Choć przy jednym się nie udało - kryształki z gorzkiej czekolady są z laktozą, a ja nie pomyślałam, żeby spytać o ich skład (skoro posypki i kropelki wegańskie). Mój błąd, a moja Mama w ten sposób zyskała 100gram kryształków czekoladowych ;) W Wypiekarni zrobiłam wielkie zakupy, kupiłam głównie posypki i tego typu dodatki, jedną formę... A zresztą, większość tego zobaczycie w kolejnych postach. Paczka poszla bardzo szybko, wszystko dobrze zapakowane, opisane (skład+data przydatności). W czasie realizacji zamówienia przez cały czas byłam informowana o jej etapach, dostałam również maila na drugi adres (ten, z którego wysyłałam zapytana dot. składu). Naprawdę polecam!




A teraz wracam do pieczenia, blacha ciasta na jutro już wyjechała z piekarnika, teraz poszła porcja na dzisiejszy potlak. Później wrzucę zdjęcia wszystkiego :) i babeczek bananoo-kawowych (z kawy zbożowej), które kilka dni temu piekłam w nocy, żeby potem pałaszować na śniadanie.

0 komentarze on "2x ZA, czyli ZApowiedzi i ZAkupy"

Prześlij komentarz

 

Słodkości Copyright 2009 Sweet Cupcake Designed by Ipiet Templates Image by Tadpole's Notez