Niestety, nawet wegańskie nie oznacza niskokaloryczne, co skutkuje... odmowami! Tak, tak, zdarza się, że ktoś ODMAWIA zeżarcia pysznej, pachnącej babeczki. Ale cóż... challenge accepted! Od tej pory najbliższe pieczenie będzie wyłącznie w wersji lajt.
Ale zaraz... skoro piekę wegańsko, to już jest prawie lajt! Bez mleka, jajek, masła, śmietany... Co więcej mogę zmienić? Będzie mniej oleju (choć ubolewam nad tym), mniej cukru, więcej otrębów i przypraw.
A zanim wrzucę nowe przepisy i foty przypomnijcie sobie babeczki bananowo-kawowe

0 komentarze on "Kalorie licząc..."
Prześlij komentarz